Kraj naprawdę ładny, a widzieliśmy tylko wybrzeże (podobno im bardziej w głąb tym ładniej). Jednak to jak chciwość ludzka potrafi wszystko zniszczyć, Czarnogóra jest tego świetnym przykładem. Tutaj trochę pozrzędzę, więc jeżeli ktoś na to nie ma ochoty, może spokojnie pominąć tych kilka punktów ;).
Pierwsza dość zaskakująca wiadomość to to że ich waluta to Euro. No ok, ale ceny są na równi z tymi w kurortach nad Pacyfikiem chyba, ba są większe niż w Chorwacji!! To mocno nas zniechęciło do tego kraju. Druga to zastraszająca ilość turystów. Niemcy wszędzie (ciekawe nie było tak dużo Polaków, chyba się już poznali na tym kraju), rozdający pieniądze na totalne bzdury i zatłoczone do granic możliwości plaże, gdzie nie widać ani skrawka piasku. I największe kuriozum, że jeszcze więcej ludzi tam przyjeżdża! Widać to oczywiście po ogromnych korkach praktycznie na całym wybrzeżu. Trzecia sprawa to chciwość miejscowych. Totalny brak umiaru w wołaniu cen, branie pieniędzy za usługi praktycznie wymyślone (płacąc za bilet na bus musieliśmy płacić za bagaż i podatek od biletu) i oczywiście koszt samej podróży. Jedynymi wartymi zobaczenia miejscami na wybrzeżu to Kotor i droga do Herceg-Novi (bus też był drogi).
Dlatego wyjeżdżamy z ulgą do Dubrovnika i opuszczamy to „kochane” miejsce… Żegnaj Czarnogóro i obym więcej twojego wybrzeża już nie ujrzał!