Tak! Wreszcie wakacje można poczuć pełną gębą i wyjechać na trochę z domu. Tym razem padło na Chiny i także w trochę większej ekipie i w innych okolicznościach. Tym razem głównie Pekin bez zbędnego włóczenia się, ale także trochę nauki z letniej szkoły. Jednak pewne rzeczy jak miesiąc pobytu się nie zmieniają ;). Tym razem znowu podróż zaczyna się od samolotu, ale też na samolocie się skończy. Trochę inny standard podróży jednak mnie mocno zaskoczył. Lot Fly Emirates jest jednak przyjemny, przesiadka w Dubaju jeszcze przyjemniejsza, a podróż 2 największym samolotem pasażerskim Airbusem A-380-800, też jest nie lada przeżyciem :). Zmęczony czekam w terminalu lotniczym w Dubaju podziwiając te otaczające mnie marmury nie mogąc się nadziwić cudom architektury. Cóż w drodze powrotnej będę miał czas na zwiedzanie nie tylko terminalu. Wpis do długich nie należy bo też pisany jest o 2 w nocy ;). Więcej po przyjeździe do Pekinu i porządnym spaniu :P
.
PS: Szkoda, że nie podróżujesz ze mną kasztanie. Tak dokładnie do ciebie mówię! :D